czwartek, 23 lutego 2017

0047. Z życia ciężarówki - z przymrużeniem oka!


Dziś doszło do mnie to, że już niebawem będę mamą. Nie mogę nadal uwierzyć w to, że czas tak szybko leci. Nie mogę uwierzyć, że już niedługo na świecie pojawi się moje największe szczęście, dla którego będę całym światem. Jak przebiega mi ciąża? Jak się o niej dowiedziałam? I jak zareagowałam? Z przymrużeniem oka ;)
Moje objawy

____________________

Zauważyłam, że moje piersi stały się podejrzanie pełniejsze. Kolejną wskazówką był ich ból. Mój brzuch zaczął przemawiać haha, tak! Bulgotało mi w nim strasznie! W dodatku usnęłam w samochodzie czekając na mojego mężczyznę, który poszedł do sklepu. Gdzie nigdy nie zdarzały mi się takie "drzemki", tym bardziej w samochodzie. Na drugi dzień postanowiłam sprawdzić czy może przypadkiem nie jestem w ciąży?

Ale co pani tu robi?!
____________________

Zrobiłam test i pojawiła się bardzo słaba druga kreska, ale ja już wiedziałam, że to na pewno jest ciąża. Umówiłam się do ginekologa, na drugi dzień już miałam wizytę. Ginekolog mnie wyśmiał, powiedział, że ja jeszcze nie powinnam wiedzieć o ciąży! I mam przyjść dopiero za 2 tygodnie jak pojawi się nasza fasolka na ekranie, bo teraz jest wielkości ziarenka maku ;) 

Ty serio jesteś w ciąży?
____________________

To pytanie słyszałam bardzo często. Do końca 7 miesiąca nie miałam ciążowego brzuszka, wyglądałam jakbym po prostu dopiero co sobie zjadła ;) Nie, nie liczę kalorii. Przed ciążą ważyłam 46 kg, teraz w 35 tygodniu ciąży ważę 53 kg. Moja recepta? Jem dla dwojga, nie za dwoje! ;) I moje drogie panie tak to nie działa jak na poniższym obrazku ;) 


Ja kiedy byłam w 7 miesiącu ciąży:


Śledzik z czekoladą?
____________________

Wbrew pozorom nie mam dziwnych zachcianek. Jem normalnie, nie mieszam jedzenia słodkie-kwaśne-gorzkie-słone. Na samą myśl mi niedobrze! Jedynie co zauważyłam to, to, że jedzenie które kiedyś bym nie zjadła - bardzo mi posmakowało. Zaś to co lubiłam - nie bardzo mi smakuje już! 
Moja największa wtopa!
____________________

 Nie jedna mogłaby mi pozazdrościć. Od początku czuję się dobrze, żadnych mdłości, wymiotów, zawrotów głowy czy odrzucenia od zapachów. (Dopiero teraz przy końcówce trochę mi zaczyna mi to dolegać). Pochwaliłam dzień przed zachodem słońca, mówiąc fryzjerce, że jeszcze nie wymiotowałam, a to już zaraz 8 miesiąc! ... W pewnym momencie mnie zemdliło i ledwo dobiegłam do prywatnego wc salonu. Ludzi było dużo, a moje odgłosy wydawane podczas wymiotów były na pewno usłyszane przez wszystkich. Wstydziłam się później wyjść ;) Ale na szczęście wszyscy mnie zrozumieli i bardzo się przejęli! 

Mamusiu Twój pęcherz to moja ulubiona przytulanka!
____________________

 O tak, zdecydowanie. Mój maluszek upodobał sobie mój pęcherz. Uwielbia się do niego przytulać. A moje żebra to dla niego najlepsza zabawka! Uwielbia w nie kopać lub chować się pod nie ;) Chyba po rodzicach kocha siłownie... ;) I ćwiczy sobie w moim brzuszku.

Dopełniamy się mamuś!
____________________

Zauważyłam, że kiedy śpię, maluch śpi też. Kiedy się budzę, on powoli też zaczyna się przeciągać, a bawić zaczyna się po dobrych 20 minutach, kiedy już powoli wstaję z łóżka ;) Kiedy brakuje mi jakieś witaminy to wtedy nachodzi mnie duża ochota na produkt, który zawiera daną witaminę. Np. brakowało mi potasu, to jadłam wtedy pomidory! Zaś kiedy moja hemoglobina dużo spadła, jadłam wtedy buraki pod każdą postacią. (Dopiero przy badaniu wychodził niedobór, a ja wcześniej nie wiedziałam o tym, ale już mój organizm się tego domagał) ;) 

Obudź się natychmiast i zmień pozycje!
____________________

O tak, pod tym względem maluch lubi mnie obudzić. Kiedy Księciowi jest niewygodnie, lub położę się lekko na brzuchu to wtedy mnie budzi i przypomina o sobie serią kopów;) HALO MAMO, JA TUTAJ JESTEM!

Tato, mama jest moja!
____________________

Często w nocy kiedy Tatuś za bardzo przytuli się do Mamusi to maluszek go kopnie, aż się obudzi! Lub nie raz zrobi Tatusiowi masaż pleców, kiedy Mama przytuli się do Tatusia ;) 

Obracam się jak naleśnik...
____________________

"Jeśli Tobie jest wygodnie to maluchowi też. Możesz leżeć jak Ci wygodnie". Przekonałam się, że to nieprawda! Otóż kiedy leżę na plecach mojemu misiowi spada tętno... Jedynie mogę leżeć na boczkach. Także w nocy obracam się jak naleśnik. Lewo, prawo, lewo, prawo... ;)

Krzyczę na Ciebie, bo mam na to ochotę!
____________________

Dobra, o ile wszystko przechodzę pozytywnie, tak moje hormony lubią o sobie przypominać. Nie raz krzyczę na mojego partnera, lub zaczynam płakać - kiedy on pyta dlaczego taka jestem? Odpowiadam: Bo mam na to ochotę. No cóż, to zrozumieją tylko kobiety które były lub są w ciąży ;)

Pani ja muszę teraz kupić jedzenie, bo inaczej zemdleję!
____________________

Nie raz zdarza mi się nagły napad wilczego głodu. Zaczynam się pocić i ledwo stoję na nogach. Wtedy wchodzę do sklepu od razu walę prosto z mostu mówiąc, że muszę wepchać się w kolejkę, ponieważ jestem w ciąży, a jak zaraz czegoś nie zjem to zemdleje! Ludzie na szczęście są wyrozumiali ;) Po co wtedy chwytam? Po wszystko co pod ręką, nie zastanawiam się! Już podczas płacenia zaczynam jeść ;) Ostatnio najbliżej była apteka, pani wynalazła gumy dla mnie, bo nic innego do zjedzenia nie było, a ja koniecznie musiałam coś zjeść. Teraz już trzymam w torebce coś na taką godzinę ;)

Mimo wszystko ciąża jest dla mnie najpiękniejsza, kocham ten stan! ;)

Buziaki!

Wasza ciężarówka ;)

Share:

62 komentarze:

  1. Fajnie napisane z poczuciem humoru.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Ci, że ciąża u Ciebie przebiega tak dobrze. Ja z powodu tego, że boję się właśnie efektów i skutków ubocznych raczej nie śpieszę się do macierzyństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nie każda tak ciężko przechodzi ten cudowny czas :D :* może Tobie też się poszczęści hihi

      Usuń
  3. Brzmi bardzo zabawnie ;) czasem chciałabym już mieć swojego maluszka, jednak jeszcze na mnie nie pora ;) dobrze, że przechodzisz to tak łagodnie ;) kiedy słyszę o ciąży zazwyczaj przypominam sobie o koleżankach, którym zdarzały się wymioty już w pierwszym trymestrze 😂
    maksimilion.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to nigdy nie ma odpowiedniej pory haha, zobaczysz zresztą kochana :*

      Usuń
  4. Haha, jesteś przeboska :D
    Gratulacje ! Ale... Ty serio jesteś w ciąży? :D

    Ale Ci zazdroszczę, że tak wyglądasz! I masz racje, je się dla dwojga, a nie za dwoje,
    a wiele kobiet w ciąży myli te pojęcia,
    potem posty mamusiowe, ,,jak schudnąć? ". Nie mówię, że wszystkie, no ale często :)
    Na pewno będziesz świetną mamusia!
    Bardzo fajnie to napisałaś, i rozwiałaś wiele stereotypów :)
    I mimo, że nie jestem mamą, to miło się czytało.
    Buziaki kochana!
    pudernik.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie mi się czytało z uśmiechem na twarzy :) Życzę Ci szczęśliwego rozwiązania :) Mimo, że jestem rok starsza od Ciebie to myśli o ciąży gdzieś tam kiedyś w przyszłości, jeszcze nie bardzo do siebie dopuszczam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, bardzo! Dziękuję :* nie każdy o tym myśli w takim wieku to fakt, ja zawsze chciałam być młoda mama :)) haha

      Usuń
  6. Świetnie się czyta Twój wpis :) Ciąża to naprawdę pozytywnie odmienny stan :) Trudno mi teraz tak sobie wyobrazić ruchy maleństwa, które jest w środku nas, musi to być wyjątkowe uczucie:) Zdrowia dla Was! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana :* o tak, kopniaki to cudowne uczucie, nie ma słów by opisać radość jaką wtedy czuję!:*

      Usuń
  7. na drugi dzień wizyta u lekarza? :) przecież my kobiety 'to' czujemy i wiemy :)
    ja obecnie ważę tyle co Ty przed

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, u mnie bardzo szybko przyjmują :)))) Ty chudzinko :*

      Usuń
  8. Pierwszy trymestr bezobjawowy miałam i jak w 6msc się ucieszyłam że nie miałam w ciąży mdłości... to zaczęły mi się zdarzać. Co do jedzenia i objadania się za dwoje w pełni się z tobą zgadzam, mamy już prawie 37tc, przyszło mi ok.10kg na plusie. A w nocy mnie młoda nie budzi, ale w dzień daje popalić.

    Szczęśliwego rozwiązania życzę, już niedługo :) i zaraz będziesz miała dzieciątko przy sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! I wzajemnie słońce!!! CZekam na wieści jak urodzisz :*

      Usuń
  9. Super napisany post, mi do bycia mamą jeszcze daleko, chociaż czas szybko leci :) Zdrowia dla Ciebie i maleństwa!

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie, że podzieliłaś się tymi odczuciami z nami, uwielbiam słuchać Historie z okresu ciąży :) Wiem, że z przymróżeniem oka, ale zachowanie Ginekologa mnie zniesmacza... Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było mi przykro wtedy, ale zrozumiałam dlaczego mnie pogonil i w sumie już nie mam mu tego za źle :*

      Usuń
  11. Chyba faktycznie dzidziuś chowa się pod żeberka bo 7 miesiąc a po tobie kompletnie nic nie widać :)
    Rośnij jeszcze zdrowo i szczęśliwego rozwiązania :*

    OdpowiedzUsuń
  12. wow Ty w ogóle nie przytyłaś jakoś bardzo;o jak ważysz 53 to jest to moja normalna waga:D a ile masz wzrostu?

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny post :) faktycznie nie było po Tobie widać ciąży w 7 miesiącu, akcji w salonie współczuję, a i mnie zdarza się słabnąć kiedy organizm potrzebuje jedzenia, dlatego podobnie jak Ty, zawsze noszę coś w torebce :D

    OdpowiedzUsuń
  14. W pierwszej ciąży przytyłam dużo, bardzo dużo bo ponad 20 kg! co prawda dość szybko je zrzuciłam, ale czułam się z nimi okropnie. Apetyt miałam wilczy, szczególnie na słodycze...Za drugim razem obiecywałam sobie, że taka sytuacja nie będzie mieć miejsca, nawet gdyby mój apatyt przypominał wodospad. Ale tym razem jest zupełnie inaczej;)Znaczy się mało przytyłam, jeśli już to mam spora ochotę na owoce i warzywa, a na słodycze prawie wcale. W pierwszej ciąży poranne mdłości do prawie 22 tyg! ale dało się je przeżyć, natomiast tym razem do 16, ale za to takie wiesz, z grubej rury przez cała dobę...Okropne to było, bo strasznie byłam przez to wyczerpana...A kopniaczki są mega urocze, delektuje się nimi za każdym razem...Pęcherz, żołądek i żebra to ulubione kryjówki milusińskich;)pozdrawiam serdecznie Ciebie i Synka;)Za to w nocy mała daje mi tak popalić, że spać nie mogę...Wiercipięta z niej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tylko owoce i warzywa, wszystko co soczyste i najlepiej kwaśne! Teraz to sok z jablek domowej roboty u mnie góruje:) mój maluch to też wiercipieta więc wiem o czym piszesz... hahaha zdrówka dla Was!!!:*

      Usuń
  15. Bardzo przyjemnie czytało się te historie :-) mi instynkt macierzyński domaga się uwagi od jakiegoś czasu ale musi jeszcze poczekać niestety. A też chciałabym już to przeżywać :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie lekarz po pierwszej wizycie też kazał przyjść za 2 tygodnie :) ale testy i badania z krwi wyszły pozytywne, wiedziałam już, że jestem w ciąży.. ale nie wiedziałam, że w bliźniaczej :D
    Z brzuszkiem miałam to samo, długo nikt nie wiedział, że jestem w ciąży, dopiero chwilę po 20tyg. zaczął powoli rosnąć, ale do końca był jak w ciąży pojedynczej. Długi czas też wyglądałam jakbym utyła i za dużo jadła :D Zanim brzuszek był piłeczką, to długo był flaczkiem. HAHA!
    Również nie miałam żadnych zachcianek, nie odrzuciło mnie też od niczego. Miałam tylko większą ochotę na owoce i soczyste rzeczy :)
    Ja całą ciąże nie wymiotowałam ani razu, a muliło mnie tylko do 12 tc.
    Mimo to ciążę nie uważam za najpiękniejszy czas :D I nie chcę przechodzić jej ponownie :P
    Dla Was powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Powiem ci, że ciążę podejrzewałam już jakiś 3-ci dzień po zapłodnieniu. Praktycznie byłam pewna. Po prostu nagle zaczęłam być tak śpiąca, że przespałam całą drogę autem (akurat wyjeżdżaliśmy) - nie zdarzało mi się to do tej pory. A potem zaczęłam mieć dziwne zawroty głowy, takie nietypowe, męczyłam się szybko, do tego czwartego dnia napad głodu, taki, że szok :O No i badanie krwi pokazało ciążę jeszcze przed spodziewanym terminem okresu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciąża to piękny, magiczny stan ;-) moja córcia ma już dwa latka i kiedy to zleciało ;-) życzę szczęśliwego rozwiązania!!! Wypoczywaj ile się da, bo niebawem czekają Cie nieprzespane nocki, ale one też mają swoje uroki ;-) ja tez długo miałam malutki brzuszek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zazdroszczę takiej wagi w ciązy :D Ja normalnie warze wiecej :D Tyje jak bym jadła za dwóch (ale jem tylko za siebie ) :D haha :D Ale z tymi zachciankami to śmieszna sprawa :D
    A tak z czystej ciekawości, wysyłka paczkę z konkursu w ogole sie odbyla czy to tylko moja nie dcoszła ?haha :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajnie opisane, lekko sie czyta :) super,że ciąża przebiga u Ciebie bardzo w porządku, i oby wszystko było dobrze po porodzie, no i najważniejsze aby maluszek był zdrowy :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy post. Ja jak poszłam rodzić do szpitala to się mnie pytali co ja tutaj robię, bo to dopiero 4 miesiąc :D Nic a nic nie było widać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha mi dopiero teraz tak brzuszek z dnia na dzień urósł :o

      Usuń
  22. Jejku... piękny wpis:) taki od serca... bardzo miło mi się czytało:) życzę szczęśliwego rozwiązania i oby z "fasolką" do końca było wszystko wporządku. Buziak*

    OdpowiedzUsuń
  23. Dwie ciążę dwóch synów dwie kompletnie inne sytuację ciążowe porodowe i wychowawcze
    Trzymam kciuki za Was

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale super to wszystko opisałaś :) Ja niestety od początku strasznie źle się czułam. Na szczęście trwało to tylko 3 miesiące. Teraz czuję się bardzo dobrze, a maluch podobnie jak u Ciebie daje o sobie znak ;)
    www.sylwiaszewczyk.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Przeczytałam Twój tekst z uśmiechem od ucha do ucha :) Piękny tekst! Ja także podczas ciąży mało przytyłam, ale właśnie kierowałam się tym, że mam jeść dla dwóch, a nie za dwóch... Twój tekst jest piękny, przyprawiający o uśmiech i na swój sposób wzruszający :) Będziesz super mamą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taka nadzieję! Marzę o tym by być super mama :*

      Usuń
  26. Gratulacje mam nadzieję,że już wkrótce mały bobas będzie na świecie.Świetnie się czyta takie posty, masz talent do pisania.
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny tekst :) Życzę, żeby tak było do końca :) i szczęśliwego rozwiązania również życzę i zdrówka dla Was już po :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja przytylam nieco więcej niż Ty, ale jestem w drugiej ciąży. :)
    Mój maluch będzie jakieś 1,5 miesiąca młodszy od Twojego :)

    Życzę Ci szczęśliwego rozwiązania i dużo zdrowka dla Ciebie i maleństwa :)

    https://testowo-opiniowo.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja tam mam jeszcze sporo czasu do ciąży :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Ta sytuacja u fryzjera, chyba maluch chciał zrobić psikusa mamie! ;) Bardzo ciekawy wpis, życzę Wam wszystkim zdrowia! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mega pozytywny post. Cieszę się że ciąża Ci służy, na pewno będziesz dobrą mamą.

    OdpowiedzUsuń
  32. Właśnie w ciąży jak czytałam to tak jest, że to co się lubiło to teraz nie za bardzo i na odwrót <3 Życzę kochana szczęśliwego rozwiązania! <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny, zabawny tekst. Nie dziwię się, że ludzie dopytują się czy naprawdę jesteś w ciąży, bo brzuszek malutki. Pozdrawiam Was oboje:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo fajnie opisałaś swój ,,odmienny stan". :-) Wesoło, ale bardzo prawdziwie - jeszcze to pamiętam chociaż córcia moja ma już prawie...20 lat. :-)
    Ciąża to najpiękniejszy czas w życiu kobiety i przygotowuje do jeszcze piękniejszego - macierzyństwa. :-)
    Życzę szczęśliwego rozwiązania i dużo miłości. :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Napisane z humorem :) Naprawdę w 7 miesiącu nie widać, że byłaś w ciąży.

    OdpowiedzUsuń
  36. Jaki cudowny wpis! Bardzo humorystyczny, poprawia nastrój! Przyjemnie się czytało dużo zdrówka :)
    shizuko-ai.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo fajnie,z humorem, napisane! Przyjemnie sie czytało. I rzeczywiście nie bylo widac ze jestes w ciazy ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Przyjemnie to się czytało :) W 7 miesiącu ciąży w ogóle nie wyglądało na to żebyś w niej była ^^ Dużo, dużo zdrówka! :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Gratuluję :) Przyszłe mamy raczej demonizują, pisząc o swojej ciąży. U Ciebie jest zupełnie przeciwnie. Aż miło czytać.
    Pozdrawiam i dołączam do grona osób obserwujących Twój blog.
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. Uśmiałam się do łez czytając Twój wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jej pozazdrościć figury. Mnie nic nie dolegało w czasie ciąży. Nie miałam wilczego głodu i mdłości na szczęscie też mnie ominęły. Dziecko też było spokojne, za to teraz to istny struś pędziwiatr.

    OdpowiedzUsuń